niedziela, 28 sierpnia 2016

#14- "Każdy nowy rok to nowa książka"

31 grudnia 2014/ 1 stycznia 2015r- Łódź/ Nysa
Do Łodzi wróciliśmy tak jak planowaliśmy, 29 grudnia. Jeszcze pozwiedzaliśmy trochę Zakopane, lecz do sytuacji spania nie wracaliśmy ze Zbyszkiem a mamy jego też nie informowaliśmy.
Teraz ja stałam przed szafą i zastnawiałam się co na siebie założyć. Odwieczny problem kobiet. W końcu zdecydowałam się na sukienke w kolorze butelkowej zieleni z rozkloszowanym dołem i sporym delkoldem na plecach. Do tego dołączyłam czarne szpilki. Jako dodatek wzięłam duży zegarek, wyglądający trochę jak męski. Umalowałam się nie za mocno ale też nie delikatnie. Postanowiłam bardziej wyeksponować oczy i nałożyłam na nie złoty cień. I na usta delikatny błyszczyk. Włosy lekko podkręciłam.
Umówiłam się ze Zbyszkiem że przyjedzie po mnie o 15. Z tego co mi Zbyszek mówił to do Nysy jedzie się 3 godziny, przy takich okazjach jak dziś.  Gotowa byłam już o 14:30 dlatego też rozsiadłam się na sofie i pogrążyłam się w myślach. Pojawił mi się w głowie obraz ze spaceru gdy szliśmy do hotelu po imprezie i z nocy gdy poszłam do Zbyszka spać. Zbyszek szuka dziewczyny prostej, naturalnej i takiej, która nie poleci na jego kase. Chce stworzyć kochający się zwiazek a z czasem rodzine. Z dala od wszystkich wścibskich gapiów. Czyli Ela jesteś na straconej pozycji! Ale Zbyszek mnie nie pokocha.  On mnie może kochać jako przyjaciółke albo siostre. Poza tym przy mnie nie miałby ani grama prywatoności. Przecież moja rodzina jest oblegana przez fotoreporterów. Nie chciałby takiego życia. Zresztą o czym ja marzę! Ale wtedy gdy się do niego przytuliłam i usłyszałam jego spokojne bicie serca zapragnęłam by to serce biło tylko dla mnie ale też chciałam abym mogła się budzić tak codziennie. Dobrze, że Zbyszek nie słyszał co mówiłam.  Z zamyślenia wyrwał mnie dźwięk dzwonka do drzwi. Wstałam szybko i pomaszerowałam otworzyć drzwi. Za nimi ujrzałam siatkarza ubranego w cienie dżinsy i nie wiem jaką miał bluzke czy koszule bo to przysłaniał mi elegancki czarny płaszcz.
- Hej- wszedł do środka i pocałował mnie w policzek. - Gotowa?
- Cześć, tak tylko założe płaszczyk, zabiorę torebkę i możemy jechać.
- To ja czekam. - uśmiechnął się.
I tak po upływie niecałych 10 minut wsiadaliśmy do samochodu aby ruszyć w drogę.
W czasie jazdy głównie rozmawialiśmy. I niespodziewania nasza rozmowa zeszła na pamiętną noc.
- Nawet nie wiesz jak mnie zatkało gdy zobaczyłem cię za drzwiami i gdy spytałaś czy mozesz ze mną spać - usmiechnął się.
- Widać było to po twojej minie ale nie potrzebnie cię budziłam, przepraszam.
- A ty znowu swoje -  westchnął -  Wiesz, że zawsze służe ci pomocą, a że wtedy potrzebowałaś kogoś kto by cię ogrzał i do kogo byś się mogła przytulić to nie ma w tym nic złego. Zawsze mozesz na mnie liczyć.
- Wiem, dziękuję - uśmiechnęłam się. - A kogo Kurek zaprosił jeszcze?
- Z tego co wiem ma być Misiek Winiarski z żoną, Żygadło z żoną i Ignaczaki.
- Sama szlachta widzę - zaśmiałam się.
- A jak!
I tak droga do Nysy minęła nam z uśmiechami na twarzach. Pod dom Kurka z ledwością trafiliśmy. Drzwi otworzył nam uśmiechnięty od ucha do ucha Bartek.
- Witajcie moi drodzy - dał mi buziaka w policzek a Zbyszkowi podał dłoń- rozgośćcie się.
Weszliśmy do pieknego domu. Wszystko w nim miało duszę. Stare piękne meble, obrazy, drobiazgi na półkach. Zakochałam się.
- Zazdroszczę tak pięknego domu. Mogłabym tu mieszkać. - oczy mi się świeciły do tego domu.
- Może kiedyś z mężem - poruszał znacząco brwiami - dorobicie się takiej chałupki.
- Jest pięknie.
Moje chwalenie przerwał dźwięk dzwonka do drzwi. Jak się okazało dojechała reszta gości. Po zapoznaniu się z paniami i przywitaniu z chłopakami udaliśmy się do dużego salonu gdzie rozstawiony był stół suto zastawiony. Ja z reszta pań usiadłyśmy na sofie i zaczęłyśmy, że tak powiem plotkować. Szczególnie o facetach.
- A wy z Zbyszkiem jesteście parą? - spytała Dagmara Winiarska.
- Nie, przyjaźnimy się - uśmiechnęłam się.
- A Zbyszek wygląda jakby świata poza Tobą nie widział- rzekła Iwonka Ignaczak.
- Naprawde?  Zdaje ci się. - moje serce w tym momencie wykonywało jakąś dziką salse.
- Wystarczy spojrzeć na jego oczy.
Spojrzałam na niego i w tym momencie przyłapałam go na patrzeniu się na mnie. Uśmiechnęliśmy się do siebie. Fajnie się gadało z paniami. Wtem z wieży poleciała piosenka "Hungry eyes" Erica Carmena.
- Mogę panią prosić? - spytał Zibi wyciągając dłoń.
- Oczywiście- uśmiechnęłam się i ruszyliśmy na środek salonu. I zaczęliśmy powolutku tańczyć .
Zbyszek zaczął śpiewać po cichu, tak że tylko ja to słyszałam.
- I wanna hold you so hear me out 
I wanna show you what love's all about 
Darlin' tonight 
Now I've got you in my sights...
Po chwili zaczął znowu śpiewać.
-I need you to see 
This love was meant to be...
To było cudowne i jak mega romantyczne
- Ela posłuchaj i nie przerywaj mi. Długo się do tego zbierałem ale muszę to w końcu z siebie wyrzucić bo zwariuje. Kocham cię i nie widzę świata poza Tobą. Szaleje za Tobą. A ta noc w Zakopanem mnie w tym jeszcze bardziej utwierdziła. Będę najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi jeśli zgodzisz się być moja wybranka, królową serca.
Nie odpowiedziałam nic tylko go pocałowałam a w tle dało się usłyszeć: Wiedziałem! Kurwa wiedziałem! Jestem prorok normalnie. Wszyscy zaczęli się śmiać, my także.
- Kocham cię - przytuliłam się i znowu poczułam rytmiczne bicie jego serca.
Do północy chodziłam jak na jakimś haju, normalnie. Cieszyłam się ze wszystkiego a wcale nie byłam pijana. To to szczęście tak na mnie działało. O północy wszyscy wyszliśmy na taras aby tam złożyć sobie noworoczne życzenia i wystrzelić pare petard.
- Oby ten rok był dla nas szczęśliwszy - szepnął mi do ucha Zbyszek.
- O tak i pełen dobrej energi i miłości.
Pocałowaliśmy się a potem oglądaliśmy pokaz fajerweków.
Impreza trwała w najlepsze aż do 4. Bartek wszystkich nas ugościł w swoim domu tak więc nie musieliśmy się tułać po hotelach.
Oby ten rok nam sprzyjał! Z taką myślą oddałam się w ręce Morfeusza u boku ukochanego. Szczęśliwa jak nigdy.

~*~
Hejo!
Dziękuję za komentarze ;*
Krótki, wiem ale obiecuje poprawe xD
Normalnie wymiotuje już tą czułością xD
Ale to przecież nic nie może wiecznie trwać jak śpiewała Anna Jantar ;D
Komentujcie i do następnego ;***
Buziaki ;**

3 komentarze:

  1. Wreszcie, wreszcie się doczekałam tego momentu. Nawet nie wiesz jak się cieszę, że Zbyszek w końcu zdecydował się jej powiedzieć o swoich uczuciach. Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Pozdrawiam i życzę dużo weny kochana 😗

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podoba ;*
      Dziękuje za życzenia :*
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  2. No wreszcie są razem! Tak długo na to czekałam! ❤

    OdpowiedzUsuń

Szablon by Katrina